Przenośniki ssawkowe na rynku szkła. Kondycja i wyzwania |
Data dodania: 19.09.19 |
Jednym z segmentów rynku maszynowego, przeżywającym w ostatnim czasie swój boom, są pneumatyczne urządzenia dźwigowe. Widać to choćby na łamach „Świata Szkła”. Coraz więcej firm produkujacych i sprzedających maszyny stara się mieć w swojej ofercie także przenośniki przyssawkowe, ułatwiajace przenoszenie np. szyb.
Przekładanie szkła z miejsca na miejsca nie wydaje się bardzo skomplikowaną czynnością. Jednak w firmie MC DIAM właśnie powstał osobny dział, który się w tym specjalizuje. Poniżej zamieszczamy rozmowę na ten temat z Lucjanem Broncelem i Tomaszem Świątkowskim z MC DIAM.
Redakcja: Jedną z dziedzin, w której się specjalizuje MC DIAM, to urządzenia do przenoszenia szkła, tzw. ssawki do szkła. Dlaczego firma podjęła tę tematykę? Czy ten temat spotyka się z tak dużym zainteresowaniem na rynku?
To bardzo zbliżone wartości. Metr kwadratowy szkła o grubości 4 mm waży zatem 10 kg. Biorąc pod uwagę ilość metrów kwadratowych szkła, jaką przetwarza każdy zakład, można łatwo policzyć, ile kilogramów szkła przenoszą operatorzy. Szybka linia do produkcji szyb zespolonych firmy Bystronic glass pozwala produkować ok. 450 m2 zespoleń dwukomorowych w ciągu zmiany. Dla operatora, który pracuje na końcu linii oznacza to niemal 1500 kg szkła do odstawienia z linii na stojak. Choć z reguły stojak stoi blisko linii, należy pamiętać, że operatorzy wykonują tę pracę dzień w dzień. Po 200 dniach pracy operator ma okazję przenieść ok. 90 ton szkła. To oczywiście statystyka, jednak obrazuje skalę.
Na różnych etapach procesu każdy kg szkła jest często nawet kilkukrotnie przenoszony przez operatorów maszyn. Proszę zwrócić uwagę na ilość przetwarzanego w Polsce szkła. To ogromne ilości m2 a co za tym idzie – ton szkła przeniesionych przez operatorów na produkcji.
Red.: Czyli systemy, które Państwo projektujecie, mają poprawiać warunki pracy operatorów? Widzę jak dynamicznie zmienia się rynek. Patrząc na otaczające nas budynki nie trudno zauważyć, że szkło wykorzystywane na fasadach jest coraz większych rozmiarów. W architekturze rozmiar Jumbo nikogo już nie dziwi. Operowanie taflą szkła o powierzchni ok 18 m2 i wadze często przekraczającej 300 kg nie należy ani do prostych, ani do bezpiecznych. Wszystko wskazuje na to, że od dużych rozmiarów szkła nie ma odwrotu, co oznacza, że operatorom będzie coraz trudniej.
Rys. 1. Easy-Lift z dolnymi uchwytami podtrzymującymi Rys. 2. Rama ssawkowa GSRA z dolnymi uchwytami podtrzymującymi Rys. 3. Manipulator Easy-Lift z regulowanym na wysokości panelem operatora
Red.: Czy obok poprawy ergonomii pracy i bezpieczeństwa operatorów, poprawy wydajności linii, można na coś jeszcze zwrócić uwagę?
Red.: No dobrze. W takim razie jak wygląda proces wyboru odpowiedniego urządzenia? Czy mogą Panowie opowiedzieć, jak to odbywa się to w praktyce? Manipulator, który świetnie sprawdza się na końcu linii do produkcji zespoleń już niekoniecznie sprawdzi się tak samo dobrze przy pionowej szlifierce lub na hartowni. W swojej ofercie posiadamy ponad 20 różnych urządzeń, z czego każde może zostać skonfigurowane na kilka sposobów. Biorąc pod uwagę kilka możliwości podwieszenia manipulatorów otrzymujemy bardzo różnorodną ofertę. Oczywiście, można wybrać na „chybił-trafił”. My wolimy doradzić, jak zrobić to dobrze. Wielu klientów przez przyzwyczajenie używa zupełnie nietrafionych urządzeń. Spora ich cześć po zainstalowaniu nowego urządzenia przyznaje, że nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo można usprawnić niektóre operacje.
Red.: Czy mogą Panowie podać konkretne przykłady?
Red.: Czy takie urządzenie zamontowane na sztywno jest na pewno bardziej ergonomiczne? Operator ma przecież mniejszą swobodę pracy. Również dużym ułatwieniem jest fakt, iż w przypadku systemów Easy-Lift każda z poszczególnych ssawek jest wyposażona w oddzielną, niezależną dyszę, dzięki czemu nie ma konieczności, aby wszystkie ssawki przylegały do powierzchni szkła. Ma to duże znaczenie w przypadku mniejszych formatek o dużym ciężarze, jak i w przypadku szkła laminowanego lub zespoleń dwui trzykomorowych. Przy pierwszym tego typu manipulatorze zawsze pojawiają się obawy. Zwłaszcza operatorzy, którzy przyzwyczajeni są do pracy bez ssawek lub z ssawkami zawieszonymi na łańcuchu są sceptyczni. Nic dziwnego – siła nawyków i rutyny wykonywania codziennych czynności jest ogromna. Jednak już po kilku tygodniach pracy z wykorzystaniem Easy-Lift wszyscy są zadowoleni. Operatorzy bardzo szybko przyzwyczajają się i chwalą sobie te rozwiązania. Jest im łatwiej. Szkło nie przechyla się. Nie trzeba zwracać tak dużo uwagi przy odstawianiu tafli na stojak. Zmniejsza się ryzyko uszkodzenia szkła. Dodatkowo operator może z powodzeniem puścić manipulator a szkło nie przechyli się lub nie zacznie huśtać. Gdy dodatkowo Easy-Lift zostanie skonfigurowany odpowiednio do miejsca jego pracy zaczynamy dostrzegać bardzo istotne różnice.
Fot. 1. HUB-FIX FG1 wersja WINDOW Fot. 2. Easy-Lift wersja WINDOW Fot. 3. Easy-Lift wersja WINDOW Fot. 4. Dystans – ssawki dostosowane do przenoszenia okien Fot. 5. Regulacja położenia ssawek na ramie Easy-Lift WINDOW
Red.: O jakiej konfiguracji mowa? Drugim przykładem konfiguracji może być szlifowanie szkła na pionowych krawędziarkach. Takie maszyny znajdziemy w większości zakładów szklarskich. Coraz większe rozmiary formatek stały się dla operatorów tych maszyn nie lada wyzwaniem. Tafla 2x3 m i grubości 8 mm waży 120 kg. Szlifierka ma transporter na wysokości ok. 1 m. Środek ciężkości tafli o długości 3 m stojącej na maszynie znajduje się zatem na wysokości ok 2,5 m! Operowanie takim szkłem na ssawce zawieszonej na łańcuchu jest bardzo trudne i niebezpieczne, a każda tafla jest 4 razy poddana obróbce. Taki proces często wymaga zaangażowania dwóch osób. Manipulator Easy-Lift dzięki sztywnej konstrukcji na dźwigarze eliminuje ryzyko huśtania się szkła. Bez względu na to, czy ssawka złapie szkło idealnie w środku ciężkości, szkło nie przechyla się. Dodatkowo urządzenie, które pracuje w takim miejscu zostaje wyposażone w regulowany na wysokości panel operatora. Dzięki takiej konfiguracji ssawki łapią szkło optymalnie względem środka ciężkości a panel operatora pozostaje na wygodnej dla operatora wysokości. Zwiększamy bezpieczeństwo i ergonomię pracy. Co istotne, do obsługi takiego procesu dzięki wykorzystaniu manipulatora Easy-Lift potrzebny jest tylko jeden operator. Kolejnym, dobrym przykładem może być produkcja okien. Tam operatorzy mają jeszcze inne wyzwania. By złapać za szkło ssawka powinna być oddalona od konstrukcji ramy o kilka centymetrów (o grubość profilu PVC lub drewnianego). Dodatkowo ważne, aby ssawki można było przesuwać, by mieć pewność, że ich położenie nie wypadnie w miejscu profilu. Mamy kilka ram, które możemy skonfigurować do obsługi okien. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest tutaj ponownie urządzenie serii Easy-Lift w wersji WINDOW. Dzięki specjalnej ramie mamy bardzo dużą możliwość ustawienia ssawek w odpowiednim miejscu. Dodatkowo sztywna konstrukcja ułatwia pracę z ciężkimi oknami. Jeden z naszych klientów w Polsce zaraz po instalacji pierwszego takiego urządzenia zapowiedział kolejne zakupy. Do przenoszenia mniejszych okien klienci bardzo często wybierają urządzenie typu HUB-FIX w wersji WINDOW. To jedna z najprostszych konstrukcji, którą zawieszamy na haku wciągnika. Jest lekka a przy tym ma dodatkowo opcję obrotu o 90 stopni. Standardowo występuje w wersji 220 lub 350 kg. Dostarczyliśmy urządzenia z tej serii również o udźwigu 500 kg. Opcjonalnie możemy wyposażyć ramę w pompę próżniową, co dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo, a ma to szczególne znaczenie zwłaszcza przy dużych ciężarach.
Rys. 4. Rama ssawkowa GMLDEKE V z regulowanym na długości panelem operatora Fot. 6. Specjalny żuraw dwubelkowy do systemu Easy-Lift
Rys. 5. Suwnica z dźwigarem dwubelkowym do systemy Easy-Lift
Fot. 7. Easy-Lift wersja WINDOW na suwnicy z dźwigarem dwubelkowym Fot. 8. Wózek Easy-lift – mocowanie do dźwigara dwubelkowego
Red.: Czy są jeszcze jakieś inne obszary produkcji, gdzie warto wybrać urządzenie odpowiednio skonfigurowane? W takim przypadku operatorzy potrzebują prostej ssawki, która wykonuje jedynie operacjepion-pion (na załadunku przekładają szkło ze stojaka na uchylne ramiona i odwrotniena stacji rozładunku). Stoły uchylne to jednak spory wydatek i wielu klientów, którzy sporadycznie mają zamiar hartować duże rozmiary szkła nie decyduje się na ich zakup. Rozwiązaniem wtedy jest ssawka, która ma możliwość pochyłu o 90 stopni. Dla jednego z naszych klientów przygotowaliśmy urządzenia, dzięki którym z powodzeniem można obsługiwać tafle jumbo o ciężarze nawet 650 kg. Oczywiście, „diabeł tkwi w szczegółach” – aby takie urządzenie było bezpieczne trzeba zadbać np. o odpowiedni rozstaw ssawek i regulowany na długości panel operatora! W przypadku pochylania tak dużych i ciężkich formatek pochył powinien odbywać się dzięki przekładni elektrycznej, a próżnia powinna być generowana przez pompę próżniową.
Red.: Wspomniał Pan o projektowaniu całego systemu przenoszenia szkła. Czy wybór ramy ssawkowej i jej konfiguracja to nie koniec? Proszę rozwinąć temat. Wybór odpowiedniego systemu wymaga analizy zarówno potrzeb klienta, jak i uwarunkowań lokalnych. Żuraw jest na pewno najprostszym, przez co często wybieranym rozwiązaniem. Sprawdza się w wielu przypadkach. Wyróżniamy żurawie instalowane na własnej konstrukcji – słupie zakotwionym do posadzki lub takie, które montujemy do istniejącej już konstrukcji hali. Żurawie mają jednak ograniczone pole robocze i ergonomię pracy. Suwnica daje dużo większe pole robocze i taką samą ergonomię pracy w dowolnym jego miejscu. Najczęściej klienci wybierają suwnice o polu roboczym 6x8 m. Cała konstrukcja wymaga wtedy wsparcia na 4 słupach. Są to systemy modułowe, przez co możemy dowolnie zwiększać długość torowiska. Jedna z większych konstrukcji jaką instalowaliśmy w Polsce miała 30 m długości i zamiast wsparcia na słupach była podwieszona do konstrukcji hali. Podwieszenie z pewnością jest wygodniejsze, gdyż słupy zawsze stanowią ograniczenie w drogach komunikacyjnych. Wymaga jednak konsultacji z architektem by sprawdzić maksymalne obciążenia, jakie może przenieść istniejąca już konstrukcja hali. W procesie doradztwa dostarczamy projekt z informacjami o obciążeniach statycznych i dynamicznych. Jeśli konstruktor hali daje zielone światło, z reguły polecamy podwiesić suwnicę. Ważną kwestią, o której należy pamiętać w przypadku instalacji konstrukcji, jest również odpowiednia dokumentacja i uprawnienia instalatorów. Większość takich instalacji wymaga odbioru Urzędu Dozoru Technicznego. Są wyjątki, które pozwalają na uproszczoną procedurę, ale wszędzie tam, gdzie tego nie można uniknąć, potrzebujemy projektów budowlanych, certyfikatów zgodności itp. Nasz zespół zajmuje się przygotowaniem całości. Większość klientów wystawia nam odpowiednie upoważnienie do reprezentowania w UDT, tak abyśmy mogli zająć się kompleksowo całym projektem. Przepisy są dość zawiłe i w dodatku często się zmieniają. Nasz serwis jest w stałym kontakcie z UDT, by zawsze być na bieżąco.
Red.: A zatem wybór wiąże się z bardzo dokładną analizą potrzeb?
Red.: Czy pojawiają się jakieś nowe wyzwania? Jakieś nowe trendy lub nowe potrzeby klientów? Czego można spodziewać się w najbliższych latach? Mamy tam specjalny panel operatora z wyświetlaczem LCD, na którym wyświetlane są istotne informacje. Wiemy na przykład, które ssawki dobrze chwyciły szkło. Widzimy ciężar szkła i w czasie rzeczywistym zmianę obciążenia. Wiemy dokładnie, kiedy szkło jest już oparte o stojak. Widzimy historię operacji i logowania się poszczególnych operatorów itp. Sporą przeszkodą w rozpowszechnianiu się takich urządzeń jest nadal ich cena. Nie mamy jednak wątpliwości, że takie systemy będą pojawiać się co raz częściej.
Red.: A nowe wyzwania?
Fot. 9. Manipulator B’VACCOM Fot. 10. Panel manipulatora B’VACCOM Fot. 11. Easy-Lift do szkła giętego
Jeśli jednak będziemy chcieli, np., przyśpieszyć proces, zmniejszyć ryzyko uszkodzeń, mieć większe pole robocze, mieć funkcję pochyłu o 6-8 stopni lub 90 stopni, wyeliminować ryzyko osuwania się zespoleń, wyeliminować huśtanie itd., z pewnością należy rozważyć bardziej wyspecjalizowane urządzenie. Nie jesteśmy zorientowani wyłącznie na skomplikowane systemy. Wręcz przeciwnie – zawsze staramy się zaproponować proste i przede wszystkim niezawodne rozwiązanie. Sam fakt, że rama będzie bardzo skomplikowaną konstrukcją niczego nie gwarantuje. Nie sprawdzi się, jeśli jej funkcjonalność będzie źle dobrana do określonego zadania. Pierwszym krokiem, jaki często proponujemy naszym klientom, to wynajem któregoś z prostych urządzeń. Udostępniamy prostą ramę typu HUB-FIX na testy. Operatorzy mogą w praktyce sprawdzić, czy jest to urządzenie, które spełnia ich oczekiwania. Kilkudniowe testy produkcyjne pozwalają ocenić sytuację. Przed wyborem odpowiedniego urządzenia zawsze staramy się podkreślać znaczenie ergonomii i bezpieczeństwa pracy. Jeszcze do niedawna krążyło przekonanie, że wygodniej można pracować bez ssawek, o ile dwóch pracowników może unieść szkło. Te czasy minęły. Pracodawcy dokładniej analizują czas każdej operacji i ilość operatorów potrzebnych do jej wykonania. To czysta kalkulacja kosztów i wydajności całej produkcji. Należy pamiętać, że normy dźwigania dla mężczyzn wynoszą 30 kg przy pracy stałej, natomiast dla kobiet 12 kg (na odległość maksymalnie 25 m). Operatorzy zaczynają liczyć ilości kilogramów, jakie podnoszą w ciągu roku. Znacząco wzrosła ich świadomość, że mają tylko jedno zdrowie, które musi wystarczyć im na długie lata. W tym zakresie wzrosła również świadomość pracodawcy, w którego interesie jest, aby doświadczeni operatorzy cieszyli się zdrowiem i mieli komfortowe warunki pracy, którą lubią.
Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym Inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne
|