Szkła dostarczane z hut przez kupców bądź przez samych hutników z reguły dopiero w miejskich warsztatach szklarskich poddawane były dalszej obróbce.

 

Zdarzało się wprawdzie, że szkło zdobiono już w hutach – wiadomo na przykład, że malowane emalią szklanice wytwarzała pod koniec XVI w. huta Preusslerów w Szklarskiej Porębie.

 

Jednak to przede wszystkim szklarze miejscy zajmowali się przycinaniem szybek do odpowiednich kształtów i wprawianiem w okna, a także ozdabianiem naczyń oraz szkieł okiennych [il. 1].

 

2018 11 44 1

Il. 1. Warsztat szklarza, drzeworyt Josta Ammana z Das Ständebuch, Norymberga 1568 (fot. Wikimedia Commons)

 

Rzemieślnicy uprawiający ten niełatwy fach działali w wielu miastach. W mniejszych był to czasem jeden lub najwyżej dwóch szklarzy, w większych byli liczniejsi i tam z reguły należeli do cechów, często tworząc wspólne organizacje cechowe z rzemieślnikami innych specjalności.


Trudny zawód szklarza
W Krakowie, który może poszczycić się najstarszym zachowanym statutem cechów szklarskich z 1490 roku, szklarze należeli do wspólnego cechu z malarzami i złotnikami. Podobnie było w Gdańsku do drugiej połowy XVI w., kiedy to szklarze usamodzielnili się, tworząc własny cech. W Toruniu samodzielny cech szklarzy istniał prawdopodobnie już od XIV w., jednakże najstarszy zachowany statut pochodzi z 1608 roku.

 

W Warszawie, gdzie statut spisano w 1551 roku, szklarze tworzyli wspólny cech ze stolarzami, a później prawdopodobnie również z bednarzami i tokarzami. Do jednego cechu ze stolarzami należeli też szklarze w Poznaniu, Wilnie i Lwowie (tu należeli do niego również snycerze)1.

 

2018 11 44 2

Il. 2. Malarz szkła, drzeworyt Josta Ammana z Das Ständebuch, Norymberga 1568 (fot. Wikimedia Commons

 

Na Dolnym Śląsku szklarze z reguły również tworzyli cechy wspólnie z innymi rzemieślnikami. We Wrocławiu bardzo wcześnie, bo jeszcze przed rokiem 1390, powstał cech malarzy i stolarzy, do którego od początku należeli też szklarze2.


Na Pomorzu Zachodnim cechy tej specjalności działały we wszystkich większych miastach: Szczecinie, Gryfii czy Stargardzie3.


Zdobywanie mistrzowskich szlifów w tym zawodzie odbywało się według zasad obowiązujących w większości cechów. Po czteroletnim terminowaniu czeladnik, który chciał zostać mistrzem, musiał jeszcze rok przepracować w warsztacie lub odbyć wędrówkę, po czym wykonać pracę mistrzowską zwaną „majstersztykiem”.

 

Przepisy cechowe dopuszczały niekiedy drogę „na skróty”: wystarczyło być synem mistrza lub... poślubić jego córkę albo wdowę po nim, by – jak na przykład w Toruniu – być zwolnionym z rocznej praktyki. Statuty cechowe dokładnie określały wymagania dla adeptów tego fachu i zawierały bardzo szczegółowe opisy majstersztyków.

 

Tak więc szklarze musieli nie tylko umieć przycinać szybki do różnych kształtów i układać z nich niejednokrotnie bardzo skomplikowane wzory, ale przy tym pilnować, by ułożone były bez konieczności ich przycinania bądź obłamywania, a tak przygotowane błony (jak nazywano w Polsce kwatery okienne) były dobrze dopasowane do otworu okiennego. Ponadto należało do nich też ozdobienie szybek barwnym malowidłem lub innym rodzajem dekoracji [il. 2].

 

Zatem, jak to określał przepis z 1587 roku, szklarz powinien: „[...]błonę jednę wymyślić jaką, kto urobić może najmisterni, bądź quadrat, bądź w czeskich, bądź też malowane na skle dobrze wpalane [...]”4.


Od końca XV w. aż po schyłek XVIII stulecia powszechnien używano w Polsce do szklenia okien małych szybek, które oprawiano w ołowiane lub czasem cynowe listewki, łącząc je ze sobą tak, by powstała większa kwatera (zwana właśnie „błoną”), którą następnie wkładano w drewniane, najczęściej dębowe ramy. W XV i XVI w. najprostszym oszkleniem ornamentalnym były gomółki.

 

 2018 11 44 3

Il. 3. Oszklenie gomółkowe z malowanymi emalią krążkami, kościółek z Miedzierzy (obecnie w Radkowicach), ok. 1620 (fot. ze zbiorów własnych autorki

 

Złożenie z nich błony nie było zadaniem łatwym – ze względu na ich okrągły kształt pomiędzy szybkami powstawały luki, które należało wypełnić małymi trójkątami o wklęsłych bokach, zwanymi kącikami. Tego typu oszklenia były szczególnie rozpowszechnione w Polsce południowej (zwłaszcza w Małopolsce), co oczywiście nie oznacza, że nie używano ich również w innych częściach kraju.

 

Ich żywot był zresztą dość długi, bowiem chętnie stosowano je jeszcze w wieku XVII, o czym świadczy oryginalne oszklenie zachowane w maleńkim, drewnianym kościółku z Miedzierzy z 1621 roku, w latach 1958–1962 przeniesionym do Radkowic (województwo świętokrzyskie) [il. 3]. W Polsce północnej, gdzie silny był wpływ Niderlandów, w XVI w. szklono okna najczęściej szybkami rombowymi [il. 4], a w stuleciu następnym – prostokątnymi.

 

W drugiej połowie XVI w., obok wymienionych rodzajów oszkleń, pojawiają się gomółki przycinane do sześcioboku, z których zestawienia powstaje kompozycja przypominająca plaster miodu. Były one bardzo popularne na Śląsku, choć używano tu też szybek czworobocznych oraz okrągłych.

 

O tym, że ta forma oszkleń dobrze się tam miała jeszcze długo, świadczy fakt, że w 1666 roku zostały usunięte z okien kościoła NMP na Piasku we Wrocławiu „[...] przeszklenia starożytnym zwyczajem złożone z postaci wykonanych z różnobarwnych szkieł [...]” i zastąpione „[...] orbiculis lucidi vitri (okrągłymi przeźroczystymi szybkami) przez świdnickiego szklarza Seweryna Ulricha”5.

 

Te podstawowe formy oszkleń były punktem wyjścia do tworzenia bardziej skomplikowanych i dekoracyjnych wzorów, co poświadczają nie tylko przekazy ikonograficzne, ale i wspomniane statuty cechowe. Szklono więc okna, zakładając kompozycje na okręgu, pośrodku umieszczano sześcioramienną gwiazdę lub układano szybki w desenie noszące malownicze nazwy: „karpia łuska”, „rycerski węzeł” lub „serca”.

 

W drugiej połowie XVII w. powszechne stało się szklenie okien prostokątnymi szybkami, dość niewielkich jeszcze wymiarów i nadal oprawianymi w ołowiane ramki [il. 5]. Taka forma oszkleń przetrwała na ziemiach polskich aż do końca XVIII w., gdy stopniowo zastępować je zaczęto dużymi taflami szkła oprawianymi w profilowane, drewniane ramy.

 

(...)

 

2018 11 45 1

 Il. 4 Oszklenie z szybek rombowych z krążkiem malowanym emalią z herbami Magnusa Kleista i jego żony Sophii, 1. poł. XVII w., rysunek R. Hardowa z ok. 1933 r. (Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, fot. A. Brochocka)

 

Jak pisał Piotr Świtkowski w poradniku budowlanym wydanym w 1782 roku: „Dziś w zwyczaj powszechny poszło oprawiać tafle w oknach nie w ołów, ale w listki drewniane i wszystkie szpary wylewać kitem, niedawno w Anglii wynalezione”6.


W ślad za upowszechnianiem się szkła okiennego, które przestało być trudno dostępnym luksusem, rozpowszechniała się też, wzorem innych krajów europejskich, moda na witrażyki i malowane szybki, które wprawiano w bezbarwne oszklenia [il. 6]. Zdobiły one zarówno wnętrza mieszkalne, poczynając od zamkowych czy dworskich komnat, po izby kamienic mieszczańskich, jak i sale ratuszowe, a przede wszystkim kościoły i kaplice.

 

Z zachowanych rachunków wawelskich wiadomo, że już w 1525 roku w okna komnat królowej Bony wprawiono dziesięć witrażyków herbowych, prawdopodobnie sprowadzonych z Wenecji i być może malowanych emaliami. Technika emaliowa docierała na ziemie polskie drogą poprzez Turyngię, Czechy i Śląsk właśnie dzięki importowanym gotowym wyrobom, ale też za pośrednictwem znających tę sztukę rzemieślników obcokrajowców: Czechów, Niemców, a nawet Włochów zatrudnianych w miejscowych hutach i warsztatach.

 

Jedyny znany z terenu Polski opis techniki malowania na szkle pochodzi z Gdańska i jest zawarty w dzienniku (Tagebuch) gdańskiego rajcy G. Schrödera z lat 70. i 80. XVII w. Schröder nie był szklarzem, ale interesując się rozmaitymi rzemiosłami, zgłębiał ich tajniki i zapisywał rezultaty swych obserwacji i dociekań.

 

2018 11 45 2

Il. 5. Oszklenie z szybek prostokątnych w ramie drewnianej, z klasztoru w Świdnicy, 1. poł. XVIII w. (Muzeum Architektury we Wrocławiu, fot. M. Łanowiecki)

 

 

W swych zapiskach uwiecznił cały proces powstawania malatury na szkle, począwszy od sposobów sporządzania farb, poprzez przygotowanie podobrazia i nakładanie malatury, a skończywszy na opisie pieca i procesu wypalania malowanych szkieł7.


Zapewne już w drugiej połowie XVI w. malowanie szybek okiennych barwnymi emaliami było powszechne, zachował się jednak tylko jeden witrażyk herbowy, datowany na lata 1560–15728 (z herbem biskupa Filipa Padniewskiego). Najwcześniejszym znanym badaczom przykładem malowanego emalią przedstawienia figuralnego był, obecnie niezachowany, krążek ze sceną Zmartwychwstania z kościółka w Gudnikach (powiat Kętrzyński) 9.

 

Pozostałe, zachowane tego rodzaju zabytki z terenu ziem polskich pochodzą dopiero z czwartej ćwierci tego stulecia [il. 7].

 

 2018 11 45 3

Il. 6. Krążki w oknie kościoła w Możdżanowie, z malowanymi emalią scenami nowotestamentowymi, 1618 (fot. http://www.ustka.ug.gov.pl/images/stories/zabytki/pa100342.jpg)

 

2018 11 45 4

Il. 7. Witrażyk malowany emalią z przedstawieniem Chrystusa w Ogrójcu, Małopolska (?), 1590; oprawa współczesna (Muzeum Architektury we Wrocławiu, fot. M. Łanowiecki)


Składanie witraży i malowanie na szkle farbami utrwalanymi w ogniu należało, jak już wcześniej wspomniano, do umiejętności wymaganych od szklarzy zrzeszonych w cechach, co oczywiście określały szczegółowo przepisy zawarte w statutach tych organizacji.

W aktach najstarszego w Polsce krakowskiego cechu szklarzy i malarzy zawarto takie oto kategoryczne wymagania dotyczące kwestii technologicznych: „Którykolwiek szklarz maluje na sklie on w ogniu skła niewypali, tak żeby trzymało farbę, ten ma bydz karan sześciu groszy na zbroię”10.


Podobne wskazanie, choć początkowo obowiązujące tylko rzemieślników obcego pochodzenia, znajduje się w statucie szklarzy cechu warszawskiego z 1556 roku, w którym napisano: „[...] Obrazy te mają być odmalowane jakimikolwiek kolorami, byle pięknie i dobrze przyżądzone [pisownia oryginalna!] na szkle pruskim w kształcie prostym lub zaokrąglonym, a po ich odmalowaniu mają być w ogniu utrwalone, aby nie nikły postaci i ich kolory”11.


Sztukę trwałego malowania szkła musieli też opanować członkowie cechów w Poznaniu, Gdańsku i Toruniu, gdzie egzamin mistrzowski obejmował „[...] wymalowanie i wypalenie dwóch szyb, oszklenie okna szerokości i wysokości jednego łokcia, malowanie szkła frankońskim sposobem [...]12.


Przepisy cechu wileńskiego były bardziej liberalne: mistrz szklarski nie musiał wykazywać się sztuką malowania szkła, ale nie szkodziło, gdy tę umiejętność posiadał, co poświadcza zapis w statucie z roku 1663: „[...] a jeśli taki był, który by malowane sztuki umiał, ten podług wiary swej Wniebowstąpienie albo Mękę Pańską ma odmalować”13 [il. 8].


Jak widać dokumenty te dokładnie określały też tematykę przedstawień, które należało wykonać w ramach egzaminu mistrzowskiego. W cechu krakowskim np. było to Ukrzyżowanie oraz przedstawienie Marii z Dzieciątkiem i św. Jerzego, w warszawskim, oprócz wyżej wymienionych również: „Ressurectio domini (Zmartwychwstanie), przy której mają być malowani chłopi we zbrojach przy grobie”.14


Zdobienie szybek barwnymi emaliowymi malaturami przetrwało w niektórych przypadkach aż po pierwszą połowę XVIII w. Jednak z czasem paleta barwna staje się bardziej ograniczona. Tuż przed połową XVII stulecia pojawiają się szybki delikatnie lawowane jedynie czarnobrunatną patyną [il.9], czasem rozjaśnioną żółcienią srebra.


Na osiemnastowiecznych szybkach spotkać też można (choć niewiele takich przykładów się zachowało) dekorację wykonaną „na zimno” techniką rytowania lub grawerowania, która umożliwiała zachowanie całkowitej przejrzystości szkła, tak ważnej dla oszkleń epoki dojrzałego baroku i klasycyzmu.

 

2018 11 46 1

Il. 8. Krążek malowany emalią ze sceną Wniebowstąpienia, Pomorze Zachodnie (?), 1590; oszklenie „plaster miodu” XIX w. (Muzeum Architektury we Wrocławiu, fot. M. Łanowiecki)

 

2018 11 46 2

Il. 9. Owalne szybki malowane patyną, z przedstawieniami św. Tadeusza Judy i herbem Frantza von Guntersberga, Pomorze Środkowe, 1655; oprawa współczesna (obecnie w Pałacu Biskupim w Koszalinie, fot. autorka)

 

 

Beata Fekecz-Tomaszewska

 

1 Informacje o działalności cechów na ziemiach polskich przytaczam za: A. Wyrobisz, Szkło w Polsce..., 199–201.
2 L. Kalinowski, H. Małkiewiczówna, Co wiemy o średniowiecznych witrażach śląskich? [w:] Witraże na Śląsku. Materiały sesji Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia Historyków Sztuki – Chorzów 2001, Katowice 2002, s. 21.
3 Z. Krzymuska-Fafius, Witraże nowożytne w zbiorach Muzeum Narodowego w Szczecinie [w:] Witraże nowożytne w zbiorach polskich. Katalog wystawy w Muzeum Architektury we Wrocławiu, red. B. Fekecz-Tomaszewska, Wrocław 1978, s. 27.
4 A. Wyrobisz, op. cit., s. 204.

 

5 L. Kalinowski, H. Małkiewiczówna, op. cit., s. 27.
6 P. Świtkowski, Budowanie wieyskie dziedzicom dobr y possesorom..., Warszawa-Lwów 1782.

 

7 M. Bogucka, Z zagadnień techniki rzemiosła w Gdańsku w XVII wieku [w:] Studia z dziejów rzemiosła i przemysłu, t. IV, Wrocławi in. 1964, s. 31-32.
8 E. Letkiewicz, Polskie witraże nowożytne malowane emaliami,Lublin 1995, s. 81.
9 J. Frycz, K. Brygier, Oszklenia nowożytne. „Szkło i ceramika”, R. XXIII.Nr 12, 1972, s. 377.
10 K. Buczkowski, op. cit., s. 41.
11 K. Buczkowski, W. Skórczewski, Dawne szkła polskie, Warszawa1938, s. 16.
12 A. Wyrobisz, op.cit., s. 205.
13 E. Letkiewicz, op. cit., s. 44.
14 Ibidem, s. 46.

 

 Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym 
Inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne 
Więcej informacji: Świat Szkła 11/2018

 

  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.